poniedziałek, 17 grudnia 2012

Wracam do Żywych - Blog Reaktywacja

Nawet nie spodziewałem się że tyle osób czytuje bloga - niby obserwatorów jest zaledwie garstka - to jednak kiedy w czasie lata nie pisywałem, odebrałem całą masę e-maili z zapytaniem " co się dzieje się ? " - odpowiadam - " mało casu kruca bomba " .......

Rok 2012 był jakiś taki nie górowy ...kapryśna wiosna, burzowe lato i tak na prawdę dopiero piękna jesień nie pozwoliły, jak w 2011 na taką ilość wypadów w góry ......Coś jednak się udało ......

Czerwone Wierchy


Masyw górski znajdujący się w ciągu głównego grzbietu Tatr Zachodnich. Biegnie nim granica słowacko-polska. Położony jest nad dolinami: Cichą, Tomanową, Tomanową Liptowską, Kondratową, Małej Łąki i Miętusią i Kościeliską. Nazwa Czerwonych Wierchów pochodzi od czerwono-brązowej barwy ich stoków, jaką nadaje im roślina o nazwie sit skucina, która jesienią, a często już w połowie lata przebarwia się na czerwono. Oprócz niej murawę tworzy boimka dwurzędowa i kosmatka brunatna. W związku z urozmaiconym podłożem geologicznym bardzo różnorodna gatunkowo jest też roślinność Czerwonych Wierchów – rosną tutaj zarówno rośliny wapieniolubne, jak i kwasolubne.
Czerwone Wierchy składają się z 4 szczytów. Od zachodu ku wschodowi są to:

  • Ciemniak – 2096 m
  • Krzesanica – 2122 m
  • Małołączniak – 2096 m
  • Kopa Kondracka – 2005 m
Są one rozdzielone 3 przełęczami:

  • Mułowa Przełęcz – 2067 m n.p.m., między Ciemniakiem a Krzesanicą
  • Litworowa Przełęcz – 2037 m, między Krzesanicą a Małołączniakiem
  • Małołącka Przełęcz – 1924 m, między Małołączniakiem a Kopą Kondracką.

Najprościej zdobyć Czerwone idąc od kolejki na Kasprowy - główną granią Tatr przez Goryczkowe szczyty aż do Kopy Kondrackiej - i tym razem tak właśnie uczyniliśmy ( zachętą była kilkuosobowa kolejka do kolejki na Kasprowy - w czerwcową niedzielę - cud jakiś ....)


Mapa - jak zwykle - nie wracaliśmy czerwonym do Doliny Kościeliskiej - jakoś nie lubię tej drogi ....



Pierwsze kroki - i zaraz fotka - na ścieżkę prowadzącą granią główną Tatr - widać Pośredni goryczkowy , Czubę Goryczkową i w końcu Czerwone Wierchy - po prawej Giewont


Po drodze jest tyle urokliwych miejsc - w tym oba szczyty goryczkowe - Pośredni ( 1874 m ) oraz Czuba ( 1915 m ) obie góry mają niemal idealnie trójkątny kształt , a szlak biegnie omijając szczyty.



Pnące się zbocze Czuby Goryczkowej - w tle Czerwone Wierchy - poniżej okazy Zawilca Narcyzowego - roślina rzadka , występująca w zasadzie tylko w Tatrach. W dole Dolina Cicha
jedna z największych dolin tatrzańskich. Jej powierzchnia to ok. 52,3 km², a długość ok. 16,0 km.



 Okolice Czerwonych Wierchów są stanowiskiem wielu ciekawych roślin - oprócz wcześniej wspomnianych - można tu także spotkać liczne gatunki goryczek, szarotkę, czy pełnika europejskiego







Yogi w nieodłącznym kapeluszu...











Zbliżamy się do Kopy Kondrackiej - pierwszego z czerwonych szczytów - po prawej Giewont który od tyłu jest znacznie mniej okazały
 


I wreszcie pierwszy z wierzchołków - 2005 m - i jeden z bardziej kapitalnych widoków w Tatrach




Przejście na Małołączniak przez przełęcz może zdenerwować - najpierw schodzimy z 2005 na 1924 m by zaraz wspinać się na 2096 - aż prosi się o jakiś mostek czy kładkę ;)




Wiosenne pierwiosnki - w dole pełniki europejskie



I mamy już drugi z czerwonych - czyli Małołączniak - możemy być z siebie również dumni bo jesteśmy o 90 m wyżej niż przed około pół godziny









Przejście na Krzesanicę - najwyższą górę czerwonych - jest z kolei spacerkiem - Przełęcz Mułowa jest płytka wiec po 15 min wprawny piechur znajdzie się na czubku - nieco innym jak pozostałe czerwone wierzchołki....


Popatrzmy za siebie ...... w stronę Małołączniaka



I dookoła



cdn..

czwartek, 5 kwietnia 2012

Może co w końcu o Sowich napiszę .....

Ten blog miał być o Górach Sowich .....miał być a w zasadzie nie jest ... dlaczego miał być ???
W 2010 pierwsza wiosenna wyprawa była właśnie tam .....i do dzisiaj miło ją wspominamy ....był z nami JVX - mój kuzyn który jednak nie chodzi już z nami .... wracając do Krakowa mieliśmy głębokie postanowienie że co roku na wiosnę odwiedzać będziemy Sowie .... nic z tego nie wyszło, o czym mówi pierwszy prawdziwie reporterski post na moim blogu .....
Szkoda że życie tak bezlitośnie weryfikuje nasze plany i postanowienia ......w tym roku postanawiamy skoczyć w tym miesiącu w Stołowe ... czy się uda ? Ze Stołowych w Sowie niedaleko ... 30 km .....kto wie....

Najlepszym chyba miejscem które może być bazą wypadową w Sowie jest Rzeczka która od kilku lat stopniowo staje się coraz większym ośrodkiem turystycznym , jest tam kilka wyciągów narciarskich, parę pensjonatów ( ODRADZAMY WARSZAWIANKĘ ) i bardzo miła obsługa w barze " Pod Przełęczą " ( pozdrawiamy Ewę - barmankę ).

Obowiązkowym punktem programu jest wyjście na Wielką Sowę - opis góry znajdował się w jednym z pierwszych postów, nadmienię tylko że najszybsza i najładniejsza droga prowadzi z Przełęczy Sokolej - czyli najwyższego punktu miejscowości Rzeczka, vis'a'vis stacji narciarskiej.



Podejście czerwonym szlakiem do schroniska Orzeł ( polecamy !!!! ) - bodaj najbardziej wyczerpująca część szlaku ......


W tle Góry Stołowe ....



Oto schronisko Orzeł - http://www.orzel.info.pl/index.php?id=0&&ver=wiosna - i strona - przydatna kamera internetowa - można zobaczyć jaka pogoda :)


Kilka minut dalej napotykamy obelisk - i tu cytat ...

Na stoku Wielkiej Sowy na szlaku od przełęczy Sokolej na
wieżę widokową stoi od ponad stu lat kamienny obelisk.
Dawniej na nim była umieszczona tablica z napisem.
Napis wspominał osobę pana Carla Wiesena.
Carl Wiesen między innym był inicjatorem budowy
schroniska SOWA-EULENBAUDE. Zmarł w roku 1897
kilka miesięcy przed otwarciem schroniska.
Jako współudziałowiec dużego przedsiębiorstwa w Pieszycach
podarował grunty pod schronisko Związkowi Towarzystw Górskich na Wielkiej Sowie
i popierał materialnie budowę schroniska prowadzoną przez ten Związek.
Budowa wieży widokowej na Wielkiej Sowie nastąpiła 8 lat pózniej (1905)
też z inicjatywy tego Związk
u.


 a zaraz potem jest przecudnej urody polanka i schronisko Sowa w którym oprócz wspaniałego czeskiego piwa Opat, można zjeść równie obłędne placki ziemniaczane ....





 Stare zabudowania na polanie schroniska - dawna wioska Hohe Eule ??? ( jak kłamię to niech mnie ktoś poprawi )




I budynek schroniska ....

W tle Mała Sowa 972 m n.p.m i umarły las - klęska ekologiczna z lat 80-tych



Ławeczki pod szczytem ......


No i słynna wieża widokowa na wierzchołku .....


Chłopaki ......... 


Widok z wieży .....



Na Karkonosze - i Stołowe




 Na Ślężę

Dalej można się udać w stronę przełęczy Jugowskiej - gdzie także znajduje się schronisko, oraz niewielka stacja narciarska - stamtąd pochodzi zdjęcie będące częścią kolażu winiety tego bloga, oraz tam miało miejsce moje pierwsze spotkanie z muflonem - ciekawe bydlę , na prawdę





Po drodze Niedźwiedzi Kamień - z jakże polskim patriotycznym napisem ...


i panorama umarłego lasu na szczycie Sowy ....

Przełęcz Kozie Siodło w zasadzie nie zasługuje na wzmiankę - bo nic tam niema - ot skrzyżowanie szlaków, i ławeczki , ale pół godziny dalej ... na Przełęczy Jugowskiej....można napić się piwa :)



Kolejnym ważnym punktem zwiedzania w sowich jest twierdza srebrnogórska ...potężny bastion górujący ponad malutkim miasteczkiem ( formalnie wsią Srebrna Góra ) - jak zwykle parę słów ze strony Wikipedii...

Nad Srebrną Górą i Przełęczą Srebrną wznosi się potężna Twierdza Srebrnogórska strzegąca przejście przez przełęcz do Kotliny Kłodzkiej, składająca się z sześciu fortów oraz szeregu leśnych umocnień i bastionów, jeden z najciekawszych obiektów architektury militarnej w Polsce, znacznie większa od twierdzy kłodzkiej, wybudowana przez Fryderyka II po Wojnie siedmioletniej. Jest to największa górska twierdza w Europie.
Nieopodal Srebrnej Góry znajdują się również ślady wybudowanej na początku XX w. trasy sowiogórskiej kolejki zębatej. Najciekawszy jej odcinek biegnie pomiędzy dwoma ogromnymi wiaduktami - zastosowano tam trzecią szynę wspomagającą lokomotywę na trudnych podjazdach. W latach 20. i 30. ubiegłego wieku wskutek wielkiego kryzysu kolejka została zlikwidowana.

Obecnie w Srebrnej Górze znajduje się plenerowa wystawa broni ciężkiej z okresu II wojny światowej. Z korony twierdzy rozpościera się widok na Sudety (m.in. to: Góry Sowie, Bardzkie). Przypuszczano, że Srebrna Góra to miejsce ukrycia ładunku kilkudziesięciu ciężarówek, które w marcu 1945 roku wprowadzono do twierdzy, w okolicy fortu zwanego przez Niemców Strohhaube (tj. baterii kazamatowych w fortach na wzgórzach Chochoł Wielki i Chochoł Mały.)[potrzebne źródło]. Nie wiadomo, co przywieziono do twierdzy, ale przypuszcza się, że najprawdopodobniej były to dzieła sztuki pochodzące z wielkiej składnicy w pobliskim Kamieńcu Ząbkowickim, gdzie Niemcy od 1942 roku, po zbombardowaniu przez aliantów Kolonii, zwozili skarby kultury z terenu Dolnego Śląska - przede wszystkim z Wrocławia - aby uchronić je przed skutkami nalotów

Polecamy zwiedzanie twierdzy z przewodnikiem - można dowiedzieć się wielu ciekawych faktów z historii Dolnego Śląska a także zobaczyć jak strzela się z muszkietu, a na koronie twierdzy podziwiać wspaniałą panoramę zachodniej części Gór Sowich lub zrobić sobie zdjęcie z przewodnikiem - oczywiście w stroju z epoki













wtorek, 3 kwietnia 2012

U Wrót Chałubińskiego .....


Kiedy jakoś w połowie września Jarek wpadł na pomysł zdobycia Wrót Chałubińskiego - pomyślałem sobie " wreszcie " - tyle razy ta ogromna szczerba w tatrzańskiej grani przyciągała wzrok i kusiła - tyleż samo brakło na nią czasu ...... 

Tak więc pobudka o sobotnim świcie potem półtorej godzinki na pokładzie renaulta i już ubieramy górskie buciory na parkingu na Palenicy Białczańskiej - o dziwo tłumów nie było......

Wrota Chałubińskiego, dawniej Zawracik – wąska przełęcz (2022 m n.p.m.) w głównej grani Tatr pomiędzy Kopą nad Wrotami (2075 m n.p.m.) a Szpiglasowym Wierchem. W kierunku południowo-wschodnim, za Kopą nad Wrotami umiejscowiona jest Ciemnosmreczyńska Turnia (2142 m n.p.m.) oddzielona od Kopy Przełęczą nad Wrotami. Pomiędzy Wrotami Chałubińskiego a Szpiglasowym Wierchem znajdują się Głaźna Czuba, Głaźne Wrótka, Dziurawa Czuba, Szpiglasowa Czuba i Wyżnie Szpiglasowe Wrótka. rzez Wrota Chałubińskiego prowadził szlak z Doliny Rybiego Potoku do Doliny Piarżystej – górnego piętra Doliny Ciemnosmreczyńskiej (Temnosmrečinská dolina). Ścieżka została przebudowana w latach 1889–1890 w łatwo dostępny szlak. Na wniosek Walerego Eljasza-Radzikowskiego zmieniono nazwę przełęczy, dla uczczenia zmarłego w 1889 r. Tytusa Chałubińskiego.

Na mapie to wygląda tak - pierwszy odcinek od parkingu do knajpy przy Polanie Włosienicy praktycznie biegiem - 1,5 godz - gdy usiedliśmy na kawę, z pleców parowało ......







To jest tzw historyjka obrazkowa - jak to się tam do góry lezie - a droga ta zwie się "ceprostradą "

Ceprostrada – nazwa żółtego szlaku z Morskiego Oka na Szpiglasową Przełęcz. Prowadził on niegdyś inną drogą, lecz w 1937 roku PZN stworzył nowy wariant szlaku w związku z budową kolei linowej na Kasprowy Wierch. Zbudowany został z wielkich głazów tworzących wygodny i szeroki chodnik. Dlatego też nazywa się go trochę pogardliwie ceprostradą – gdyż każdy ceper może go bez problemów przejść. Termin nawiązuje do słowa autostrada. Według pierwotnych założeń, ceprostrada miała prowadzić dalej, poprzez Szpiglasowy Wierch, Liptowskie Mury i Gładką Przełęcz, aż do Kasprowego Wierchu, jednak ze względu na protest władz czechosłowackich, ostatecznie powstał jedynie obecnie istniejący odcinek.






Zapatrzeni , zakochani - tyle że nie wiadomo czy w sobie czy w Rysach

Na wysokości Stawu Staszica od ceprostrady odchodzi właściwy czerwony szlak prowadzący na Wrota - czas podejścia to około 1 godzina ....


Celem jest ta szczelina po lewej ....
 

Zerkamy w tył .....


Taternicy na szczycie Mnicha


Widoczek na polską stronę - Dolina za Mnichem , oraz na stronę słowacką - Wyżni Staw Ciemnosmreczyński


Pomiędzy skałki wprost na Mnicha



Zabawy ze słońcem ......i z minimalizmem ..... 




























Powrót na parking zajmuje około trzech godzin - jednakże nam przedłużył się o około godzinę - no bo jak nie zatrzymać się, nie usiąść i nie nacieszyć oczu takimi oto obrazkami ......