piątek, 12 sierpnia 2011

Nadrabiam zaległości - Kozi Wierch ....

Wyjście na Kozi Wierch - najwyższą górę leżącą w całości po polskiej stronie; chodziło za mną od dawna.
W końcu Jarek - towarzysz górskich wędrówek określił datę wycieczki na 7 lipca. Niestety tego dnia coś Jarkowi wypadło i w góry poszliśmy tylko z Yogim . 



Mapka trasy powyżej . Start oczywiście z Palenicy Białczanskiej ( parking 20 zł + 2 x 4,5 za wstęp do TPN = rozbój w biały dzień ; na Słowacji mimo wysoko stojącego Euro połowę taniej , a ubezpieczenie na wypadek korzystania z HZS 50 centów / dzień )

Najpierw starałem się chyba 5 raz z rzędu zrobić satysfakcjonujące zdjęcie Siklawy - efekt sami oceńcie.




Dalsza część wycieczki wiodła wzdłuż Wielkiego Stawu - Wielki Staw Polski jest najgłębszym ( ok 80 m ) i najdłuższym (998 m) jeziorem w Tatrach i trzecim pod względem głębokości w Polsce (najgłębsze jest jezioro Hańcza). Pojemność zbiornika wynosi ok. 13 mln m³ wody i jest to największa pojemność jeziora w Tatrach (jego pojemność stanowi 1/3 pojemności wszystkich jezior tatrzańskich). Dawny przewodnik tatrzański pisał o tym stawie: "W toniach jego schowałby się cały krakowski kościół Panny Maryji z swą wysoką wieżą, żeby tylko wierzchołek dachu z korona nad powierzchnię wystawał". -pogoda była przecudna a kolor nieba jako żywo przypominał mi kolor nocnika który służył mi w latach pacholęcych - co niezwłocznie uwieczniłem na kliszy .....ee na karcie pamięci ...

Kilkaset metrów dalej zaczęła się ostra wspinaczka na wierzchołek Koziego...











 I po około 1,20 godz. można było cieszyć oczy TAKIM widokiem !!!!!


albo w drugą stronę ....


No i jeszcze w trzecią....


aaaa... nie zapominajmy że świat ma cztery strony ....




Zdjęcie autora na facebooka ... a jakże ....





Yogi też chciał - sexi fotke w górach - a niech ma ....






Po drodze trafił się jeszcze taki koleżka ... on też chciał foto na FB ....;)


Jeszcze jedno - tak wygląda Kozi z Szpiglasowej Przełęczy - ładna górka ? zdjęcie wykonane w 2010 roku





Trochę wiedzy dla białych kozaczków i bujaczków ....
Kozi Wierch (2291 m n.p.m.) – szczyt w Tatrach Wysokich. Jest najwyższą górą znajdującą się w całości na terenie Polski. Kozi Wierch wznosi się w bocznej grani pomiędzy Doliną Gąsienicową a Doliną Pięciu Stawów Polskich, a dokładniej między dwiema dolinkami wiszącymi: Kozią Dolinką i Pustą Dolinką. Wzdłuż grani tej poprowadzono szlak turystyczny zwany Orlą Percią.
Masyw Koziego Wierchu znajduje się pomiędzy Zamarłą Turnią (2179 m) i Czarnymi Ścianami (2242 m). Od Zamarłej Turni oddziela go Kozia Przełęcz (2137 m), a od Czarnych Ścian Przełączka nad Buczynową Dolinką (2225 m n.p.m.). Długa, północno-wschodnia grań Koziego Wierchu zwana jest Kozim Murem. Ostatnia wznosząca się w nim turnia to Buczynowa Strażnica (2242 m), górująca nad Buczynową Dolinką. Z grani tej opada na stronę Koziej Dolinki Rysa Zaruskiego. Na północny zachód od najwyższego wierzchołka wznoszą się trzy skaliste kulminacje Kozich Czub (kolejno od południowego wschodu: 2263 m, 2256 m i 2239 m), oddzielone od głównego szczytu Kozią Przełęczą Wyżnią (2240 m).
Po stronie północnej masyw opada stromo ścianami o wysokości sięgającej 210 m do Koziej Dolinki (górne piętro Doliny Gąsienicowej). Urwiska te są ograniczone z lewej (wschodniej) strony Żlebem Kulczyńskiego, a z prawej (zachodniej) strony – północno-wschodnim żlebem Koziej Przełęczy. Pomiędzy żlebami znajduje się Filar Leporowskiego, na którym zginął w 1929 Jerzy Leporowski. Wysokie, 250-metrowe południowo-zachodnie ściany Koziego Wierchu i Kozich Czub opadają też do Pustej Dolinki. Na wszystkich tych ścianach wytyczono wiele dróg wspinaczkowych o różnym stopniu trudności. Na południowy wschód, do Doliny Pięciu Stawów Polskich opada łagodnie nachylone (ok. 30°), szerokie zbocze. Rozcięte jest ono kilkoma płytkimi żlebami, z których najwybitniejszy jest Szeroki Żleb. Środkowa część zbocza jest przykładem starego stoku, nieprzeobrażonego przez lodowce[1].
Nazwa szczytu pochodzi od często pasących się na jej zboczach stad kozic, zwłaszcza na jego łagodniejszych, południowych stokach. Stosowana była ona od dawna przez pasterzy wypasających w Dolinie Pięciu Stawów Polskich, pasterze z Doliny Gąsienicowej nazywali ten szczyt natomiast Czarnymi Ścianami (nazwa ta została później przesunięta przez turystów na sąsiedni szczyt).

pzdr
do następnego postu ... obiecuje ze będzie o sowich i okolicach ...


2 komentarze: